Czasami w terapii przychodzi moment, że przestajesz się umawiać na kolejne wizyty. Nie mam na myśli sytuacji zdarzeń losowych, chociaż one również bywają po coś.
Po prostu życie się wydarza, kalendarz nagle się zapełnił, a ty nie czujesz, że potrzebujesz teraz spotkań.
Ja mam wtedy prośbę do ciebie – pytaj się siebie często po co ci przerwa.
Łapiesz oddech, nabierasz dystansu, żeby ruszyć z inną energią czy jednak uciekasz/unikasz?
Nie oceniam. Wszystko jest potrzebne.
Ale bądź blisko siebie. Szczerze.