środa, 19 lipca 2023

 SWÓJ CIEŃ


Gdy na sesji terapeutycznej odkrywasz spory kawałek swojego cienia, to naturalne, że czujesz przytłoczenie. Mogą pojawić się myśli, że tych schematycznych zachowań, które chcesz zmienić jest tak dużo, że życia braknie, a sił to na pewno.

Spokojnie, wszystko z tobą w porządku. Pomału, oddychając, wejdziesz za moment w proces akceptacji, że tak masz. Tylko nie ucieknij w działanie. Zmiana nie zadzieje się na stałe, jeśli będziesz próbować przeskoczyć ten krok, bo boli, bo się boisz, bo nadmiar przygniata.

Spróbuj nie myśleć o tym, nie analizuj, a rodzące się emocje czuj i wyrażaj. Maluj, śpiewaj, pisz, biegaj, spaceruj, tańcz. Zrób cokolwiek, co choć trochę odsunie cię od starej, utartej ścieżki (nie)radzenia sobie.
Akceptacja nie oznacza, że się poddajesz albo że się zamrażasz i czekasz nie wiadomo na co.
AKCEPTUJESZ, że masz swój cień, swoje zachowania i reakcje, które chcesz zmienić i CZUJESZ wszystko, co się z tą świadomością wiąże. Tylko tyle i aż tyle.

Oczywiście, że będzie cię wybijało, chwiało, wtedy zatrzymuj się, oddychaj i zaczynaj od nowa. Przyjdzie nowe. Wiem to.

czwartek, 13 lipca 2023

 MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ


Bycie świadomym obserwatorem siebie i świata potrafi przytłoczyć.
A sam proces zdobywania wiedzy o sobie może nieźle zmęczyć. 😵‍💫

Mimo to, uważam, że warto. Nie chcę przeżyć życia ślizgając się po jego powierzchni, by uniknąć bólu i konfrontacji.
I najważniejsze, że nie jestem z tym i w tym sama.

To jest jak wybór między czterema podstawowymi kolorami a paletą barw. Decyduję się na obfitość. 🤩💜

poniedziałek, 10 lipca 2023

 TEORIA LUSTRA



Teoria lustra.
Zgadzasz się z nią czy niekoniecznie?

Różne są podejścia do tego, jak reagujemy na zachowania innych ludzi.
Mnie jest bliskie sprawdzanie, czy pod tym, że coś/ ktoś mnie denerwuje kryje się jakiś mój kawałek cienia?

Oczywiście, gdy trzeba, stawiam granice, mówię stop przemocy w choćby najsubtelniejszej formie.
I jednocześnie patrzę, co mi to robi.

Czy wciąż trafia mnie szlag, gdy widzę np. ludzką głupotę?
Czy mam wpływ na wybory tych ludzi? Jeśli nie, to dlaczego mnie to tak rusza, złości?
Co się kryje pod spodem i sprawia, że tak naprawdę uderzam w samą siebie, szkodzę sobie i ryzykuję własne zdrowie?
Czy sama sobie pozwalam na bycie głupią? I co to w ogóle znaczy?

Nie zawsze udaje mi się odkryć karty za pierwszym razem. Czasem zostawiam temat, ale zawsze wracam, gdy zauważę, że emocje są duże. Chcę wiedzieć, przyjrzeć się temu, na co mam realny wpływ.
Bo w zasadzie największy wpływ mam tylko i aż na siebie.