NA CZARNĄ GODZINĘ
Nie odkładam na czarną godzinę.
Nie na czarną, bo to energia braku. Takie oszczędzanie ściśle wiąże się z myśleniem, że mamy pieniądze, ale mamy też wrażenie, że ich nam zabraknie. Jesteśmy w lęku, że nie możemy wydać, bo np. ileś jeszcze czasu do wypłaty, a znikąd pieniądze nie przyjdą.
To trzymanie i nie puszczanie (nie mylcie z trwonieniem, rozrzutnością) warto zastąpić zaufaniem, że jeśli chcemy coś kupić, chcemy za coś zapłacić, to to robimy i pieniądze do nas wrócą.
Jakie jest moje ulubione wspierające przekonanie?
„Im więcej pieniędzy wydaję, tym więcej ich dostaję.” 😎